Przed zaczęciem czytania włącz TO i TO gdy się skończy , włącz od nowa
* Oczami Susi *
Biegłam ze łzami w oczach przed siebie . Krople deszczu uderzały w moją twarz a pioruny trzaskały jak opętane. Nie do końca jeszcze do mnie docierało co się właśnie stało. Jak on mógł mi to zrobić ? Nie znamy się długo , może około dwóch miesięcy, ale to nie powód. Dlaczego on zrobił? A może to ja popełniłam jakiś błąd? Zawsze wmawiałam sobie że nie zasługuję na miłość, a kiedy już mnie dopadła, musiałam to zepsuć. W sumie, nie powinnam się w ogóle zakochiwać. Mogłam się domyślić że w końcu znudzę się takiej gwiazdeczce jak on, jestem tylko zwykłą dziewczyną która szuka miejsca w tym świecie i twierdze że nigdy go nie znajdę. Dotarłam do parku, zastanawiałam się dokąd teraz mam się udać. Miałam ze sobą jedynie komórkę i portfel, ubrana byłam w cienką bluzeczkę i rurki. Otworzyłam portfel - Starczy na samolot, nie pozostało mi nic innego niż wrócić do Polski - Na szczęście do lotniska nie było daleko, jakieś 3 kilometry , które szybko minęłam. Kupiłam samolot na najbliższy samolot do Polski który miał wylecieć za godzinę . Weszłam do knajpki i usiadłam przy stoliku. Tak, przy tym samym stoliku , przy którym ich pierwszy raz zobaczyłam. Właśnie w tamtym miejscu zderzyłam się z Harrym i na niego naskoczyłam, a biedny Harrieh nie wiedział co się dzieję, Jess mi go przedstawiła i to wtedy mi zrobiło się głupio. Podeszłyśmy do ich stolika , zaczęli żartować, ON zwracał moją największą uwagę, wręcz nie mogłam oderwać od niego wzroku. Wydawał się tak cholernie idealny, ale pozory niestety często mylą . Będzie mi brakować tych chłopaków. Zawsze zorganizowanego i zaradnego Liama, wiecznie roześmianego i głodnego Horana, zboczonego i lekko zagubionego Stylesa, żartobliwego i nigdy nie poważnego Louisa. A Zayna? Nie , jego nie będzie mi brakować, jest zwykłym gnojem . Zawsze mówił mi że zdrada jest najgorsza, że jej nie da się wybaczyć , a teraz sam to zrobił. Jaka ja byłam głupia. w mojej głowie znowu pojawił mi się obraz dzisiejszego dnia Niby dzień jak co dzień wstałam, śniadanie, długie rozmowy z Zaynem , obiecywanie że zawsze będziemy razem ( coś krótkie dla niego to zawsze) potem obiad, po obiedzie oglądaliśmy telewizję gdy Zayn dostał SMS i stwierdził że musi iść do sklepu. Szybko ubierając kurtkę i buty zapomniał o swoim portfelu. Szybko wybiegłam za nim, był dość daleko, wołałam go, nie reagował więc pobiec za nim . Na początku dziwiłam się, przecież najbliższy sklep był w drugą stronę, ale nie znam całego Londynu więc pomyślałam że idzie do jakiegoś innego. Wstąpił do jakiegoś budynku . Była to restauracja. Szczerze mówiąc , nie zastanawiałam się po co tam wszedł . Weszłam za nim. Wstąpiłam trochę w głąb budynku i wtedy to zobaczyłam. Zobaczyłam go z jakąś dziewczyną . Ładna blondyneczka , myślałam że to jego koleżanka i chciał się z nią spotkać nie mówiąc mi żebym nie była zazdrosna. Ale wtedy on pochylił się nad nią i pocałował ją . Trwało to z 2 minuty, trwało by dłużej gdybym się im nie wtrąciła.
- Zapomniałeś portfela, ale sądzę że chyba nie był ci potrzebny, w końcu świetnie się bawisz - wykrzyczałam i rzuciłam nim w niego.
- Susi ! To nie tak , wysłuchaj mnie ! - Wstał i podszedł do mnie, próbował złapać mnie za ręce jednak się oddaliłam.
- Nie ! Nie mam zamiaru cię słuchać ! Przyrzekałeś że będziemy razem na zawsze , że będziemy mieć razem dom i dzieci ! Nie wiem co dla ciebie znaczy zawsze i wiem że owszem będziemy mieć dom i dzieci, ale osobno , nigdy ci nie wybaczę, myślałem że jesteś inny. Jesteś skończonym dupkiem ! Jebana gwiazdeczka która myśli że może się bawić takimi dziewczynami jak ja ! - w tym momencie nie wytrzymałam i walnęłam go w policzek najmocniej jak tylko się dało, chwycił się za niego, pewnie z bólu. Zauważyłam że po jego policzku spływają łzy , po moich lały się juz strumieniami .
- Ale Susi , ja cię kocham - przerwał mi łamiącym się głosem.
- Daruj sobie te gadki. Gdybyś mnie kochał nie zdradził byś mnie .Nawet i jeśli mnie kochasz to ja mam to w dupie . Nienawidzę cię , rozumiesz ? NIENAWIDZĘ !- mówiąc te ostatnie słowa wybiegłam i tak właśnie znalazłam się tutaj .
-Samolot 445635 startuję za 30 minut pasażerowie proszeni są o zajęcie swoich miejsc- usłyszałam cichy głos z lotniska. Sprawdziłam swój bilet. To był ten numer. Wstałam i Weszłam do samolotu.
Po wystartowaniu od razu zasnęłam i spałam aż do lądowania. Gdy wysiadłam od razu zamówiłam taksówkę do mojego domu. Gdy już w nim się znalazłam w brzuchu strasznie zaczęło mi burczeć. Postanowiłam iść do sklepu po bułki. Wyszłam i szłam powoli poboczem gdy nagle usłyszałam pisk i przeszedł mnie przerażający ból. Chwilę później zrobiło się ciemno.
~