wtorek, 10 kwietnia 2012

Rozdział 11

Zobaczyły Nialla który leżał w kałuży krwi. Wszyscy od razu do niego podlecieli.
-Dzwońcie po karetkę!- Krzyknęła ze łzami w oczach Ana. Harry szybko chwycił za telefon i wybrał  numer. Gdy on wzywał karetkę Louis dziwnie przykucnął przy Niallu.
-Tu jest jakaś karteczka.- Powiedział i wyciągnął kartkę, która była cała w krwi. Popatrzył się na nią i zaraz przeczytał ją na głos - "Drodzy przyjaciele tego głupiego blondynka, bardzo mi przykro że się tak stało ale musiałem to zrobić. Wasz kolega pożyczył ode mnie dużą ilość pieniędzy, których mi nie oddał. Ten koszmar tak szybko się nie skończy. Macie 7 dni na wpłacenie 2 milionów zł, inaczej nie tylko blondyn będzie w niebezpieczeństwie. Ps. Lepiej nie wzywać policji bo wasz czas będzie skrócony a wasze miłe dziewczynki bez głowy. "
Wszyscy zrobili wielkie oczy. Liam szybko pobiegł przytulić Ane bo ona z nich wszystkich była najłagodniejsza. Biedaczka cała się trzęsła a on tylko wyszeptał " wszystko będzie dobrze". Karetka szybko przyjechała, wzięła Nialla i jego przyjaciół. W Karetce zaczęto go reanimować, okazało się że miał rozciętą głowę i rozstrzelone udo. Gdy tylko przyjechali do szpitala, czekała go operacja. Siódemka przyjaciół usiadła w poczekalni i jak na razie nie miała zamiaru się nigdzie ruszać. Po ich głowach chodziły tylko myśli " Kto mógł to zrobić ? " " Czy on przeżyje? " Niall po operacji miał się nie nadwyrężać. Mieli dylemat czy wziąć go do wesołego miasteczka, ale gdyby wiedzieli że tak się to skończy na pewno by tego nie zrobili. Louis wziął telefon i zadzwonił do managera żeby odwołał wszystkie koncerty w ciągu następnego miesiąca. Z ich 7 to on był najbardziej ogarnięty, co zdziwiło wszystkich. Zawsze lubił się wygłupiać a teraz... Teraz się zmienił z niedojrzałego chłopaka na odpowiedzialnego mężczyznę. Oczywiście dalej lubił żartować ale do umiaru. Usiadł koło Susi i mocno ją przytulił. Zayn czuł zazdrość. Po Louisie widać że Susi mu się spodobała. Ale co on mógł na to poradzić. Ufał Susi i wiedział że go nie zdradzi. Nagle z sali wyszedł lekarz.
-Przyjaciele pana Horana?- zapytał a oni pokiwali głowami potwierdzając.- Proszę by któryś z was poszedł za mną.
-Ja pójdę.- powiedział Louis ponieważ widział że żadne z jego przyjaciół nie było w stanie.
Lou poszedł za lekarzem a reszta niecierpliwie czekała . Minuty dłużyły się w godziny. Wszyscy siedzieli i patrzyli się albo w sufit, albo w ścianę, albo w podłogę. Po 30 min  na reszcie pojawił się Louis.
-I co z nim? - Spytała drżącym głosem Susi.
-Szanse że przeżyje są marne, lecz gdy mu się uda będzie miał głęboką amnezję. Miał już operację na wyciągnięcie kuli z uda a w nocy czeka go operacja zaszywania głowy. Leży pod kroplówką. Stracił bardzo dużą ilość krwi.- Odpowiedział i usiadł na swoim miejscu.
Postanowili że wrócą do domu bo i tak nie mogą się z nim zobaczyć.  Gdy wrócili była już godzina 23 ale nikomu nie chciało się spać. Więc oglądali jakiś film.
-A co z tymi pieniędzmi ?- Spytała Jess. Wszyscy inni już o tym zapomnieli.
- Jesteśmy sławni, mamy te pieniądze. W sumie sam nie wiem czemu Niall ich nie oddał.- powiedział Harry.
-A policja ? Wiem że mieliśmy ich nie wzywać ale ktoś prawie zabił Nialla. Musi ponieść konsekwencje. Jeśli nie, może chodzić gdzieś po świecie i zabijać kogo mu się tylko zechce.- powiedziała Susi.
-Tak, masz rację musimy ich powiadomić ale pomyślimy nad tym jutro. Chodźmy spać.- Powiedział Liam i wszyscy rozeszli się do swoich pokoi.



************
Hej ;P Trochę krótki i nudny wiem, ale potrzebuję kogoś kto będzie mi pomagał prowadzić ten blog.
Chętni pisać na GG: 34421369

Dziękuję za komentarze i pozdrawiam ;P

sobota, 7 kwietnia 2012

Heej ;** Założyłam drugiego bloga i potrzebuję czytelników ;) Proszę baaardzo O-O Wchodźcie i komentujcie ;) Z góry dzięki i umowa dalej trzyma  http://tell-me-a-lie-o-d.blogspot.com/

Pod rozdziałem 10
5 komentarzy = 11 rozdział ;P